Zabawa o której wam opowiem może mieć sporo wariantów i można ją też na różne sposoby modyfikować, w zależności od waszego gustu, ale też waszej „mocy przerobowej” wymaganej do przygotowania wszystkiego. Dobra, już nie buduję napięcia tylko przechodzę do opisu wydarzeń.
Zabawę najlepiej jest zrobić zaraz po obiedzie (a w zasadzie to w trakcie), kiedy ludzie grzecznie siedzą na swoich miejscach. Proszę ich wtedy o uwagę i informuję, że pod ich krzesłami znajdują się koperty. Każdy ma za zadanie sięgnąć po taką kopertę (fajnie, jeśli będą one podpisane, tak, żeby na pewno się nie pomyliły). Jeśli nie ma możliwości przyklejenia kopert pod krzesłami to nic nie szkodzi – można położyć je na stolikach (wtedy warto o zasadach powiedzieć nieco wcześniej) albo po prostu rozdać pod koniec obiadu.
W kopercie znajduje się kartka, a na niej, w zależności od tego co wolicie:
- Krótka zagadka dotycząca kogoś, kto jest na sali (np. „Wielki fan piłki nożnej, jednocześnie najlepszy mechanik w mieście” albo „dała pannie młodej ściągać na maturze”)
- Zdjęcie kogoś, kto jest na sali (najlepiej jakieś nieco nieoczywiste:) Takie zdjęcie można ściągnąć z internetu albo można o nie po prostu poprosić wcześniej gości, nie mówiąc nic o celu:)
Pierwszym zadaniem uczestnika jest odnaleźć taką osobę. Musi więc zacząć rozmawiać z innymi gośćmi i prowadzić małe „śledztwo”. To generuje różna interakcje:) Zwykle mówię, że na wykonanie zadania jest w zasadzie cale wesele, ale większość osób nie czeka zbyt długo.
A co, kiedy goście już się odnajdą? Tu wchodzi drugie zadanie. Mają chwilę ze sobą pogadać, a potem podejść do mnie. Moim zdaniem z kolei jest zrobić zdjęcia instaxem każdej odnalezionej parze. Dla mnie to okazja do krótkich rozmów, żartów, wymiany dobrych emocji. Następnie zdjęcie to należy wkleić do księgi gości lub, co podoba mi się osobiście dużo bardziej, umieścić za pomocą spinaczy w specjalnej ramie ze sznurkami. Nie umiem tego ustrojstwa lepiej opisać:)
Tak więc goście ze sobą gadają, poznają się, najczęściej tworzą kolejkę do brodatego DJa uzbrojonego w instaxa, żartują sobie i przy okazji tworzą dla was fajną pamiątkę, która jest też elementem ozdobnym na sali. Lubię patrzeć jak kolejne osoby wracają do tej ramki po kilku godzinach, żeby oglądać zdjęcia, które pojawimy się na niej nieco później.
Na czym polega wasze zdanie? Musicie to wszystko przygotować, bo choćbym bardzo chciał, to nie jestem w stanie tego zrobić za was. Ale przede wszystkim zastanówcie się na starcie, czy taka atrakcja, z lekko planszówkowo/podchodowo/escaperoomowym vibem wam pasuje czy nie. Jeśli nie to luz, to nie jest obowiązkowe 🙂 Ale jeśli pasuje to:
- Zastanówcie się nad formą zadania – czy lepsze będą zagadki czy zdjęcia, a może coś innego?
- Stwórzcie listę „kto szuka kogo”. W zasadzie są dwie możliwości – poszukiwacze mogą siebie na wzajem, albo każdy może jednocześnie szukać gościa A, a być szukanym przez gościa B 🙂 W tej drugiej wersji zdjęć będzie dwa razy więcej.
- Zorganizujcie ramkę lub księgę gości.
- Dysponuję aparatem typu instaxMINI czyli takim robiącym te mniejsze fotki. Możemy z niego skorzystać, ale konieczny będzie zakup wkładów (mogę to zrobić dla was).
- Jeśli planujecie zaproszenie na wesele fotobudki to może zadaniem gości będzie zrobienie sobie zdjęcia właśnie tam?
- Dobrze byłoby na odwrocie kartki z zagadką/zdjęciem umieścić krótki opis zasad tej zabawy. Ludzie niestety mają tendencję do nie słuchania zbyt uważnie 🙂
- W zasadzie to tyle
No i oczywiście jeśli macie ochotę na tą zabawę to pamiętajcie, żeby mi o tym powiedzieć 🙂